sobota, 15 września 2012

zmiany...zmiany...zmiany....



pisząc ostatniego posta nie sądziłam, że kilka godzin póżniej moje spokojne dotychczasowe życie zmieni się tak bardzo...
wystarczył tylko jeden telefon...
i nagle z blogerskiego świata przeniosłam się w świat realny...
moje "nocne" życie zamieniłam na poranne wstawanie o nierealnej dla mnie godzinie piątej!!....
a nadmiar czasu został zamieniony na totalny brak czasu na wszystko....
a dlaczego?
a dlatego, iż zachciało mi się nowego doświadczenia....

i tak od dwóch tygodni jestem etatową ciocią....
ciocią dla 25tki rozbrykanych 3latków....
i  dopiero teraz wiem jaka to ciężka praca...
nerwy trzeba mieć ze stali i jak mi ktoś powiedział- trzeba lubić dzieci...
a ja lubię... lubię, choć często chciałabym dosłownie stamtąd uciec....
i tak w przeciągu ostatnich dwóch tygodni złożyłam dwa razy oficjalne wypowiedzenie
- które spotkało się z totalną ignorancją ze strony dyrekcji..
 usłyszałam jedynie, że mam "nie pękać"...

 niemal codziennie zastanawiam się po tysiąckroć " co ja tu właściwie robię"? i "jak długo wytrzymam"?...
ale okazało się, że nie tylko ja mam takie wątpliwości, czyli jednak chyba wszystko ze mną ok ;) ...
 i tak po ośmiu godzinach pracy w hałasie, po ośmiu godzinach powtarzania...
Dominik nie ruszaj, Dominik wracaj, Dominik zostaw to...
Gracjan uważaj, Gracjan nie wyrywaj...
Antek uspokój się, Antek ciszej, Antek siadaj...
przyjeżdzam do domu i padam dosłownie na pysk...
o 20stej śpię w objęciach Morfeusza jak dziecko...
co więcej, popołudniami latam jak opętana po lekarzach załatwiając potrzebne do pracy zaświadczenia...
i tak siłą rzeczy nocuję we własnym domu średnio raz w tygodniu...

nie widzę córek, kotów i nie mam swojego ukochanego niebieskiego świata..
nie mam siły, by zajrzeć i zostawić komentarz u ulubionych koleżanek...
 słowem wariactwo totalne...
sama nie wiem, czy "gra jest warta świeczki"...
ale narazie w nią gram i staram się przynajmniej, aż tak bardzo wszystkim nie przejmować...
ech i powli zaczynam wreszcie dostrzegać plusy mojego obecnego "położenia"..
poznałam Panią K i Pana K, świetnych, przesympatycznych ludzi z pasją, bez których nie byłoby tak fajnie i chyba już dawno uciekłabym gdzie pieprz rośnie...
poznałam Panią B, uroczą, delikatną i ciepłą osóbkę, która powoli zaczyna ogarniać całe nasze małe towarzystwo..

ach... i najważniejsze...
pewien Oskarek uderza w histerię, gdy po przyjściu do przedszkola nie zastaje swojej "ulubionej" Pani i z wyrzutem pyta mnie "gdzie mnie nie było?"...
pewna mała Zuzia zasypia tylko wtulona w moje ramiona...
wspomniany Dominik, którego roznosi ADHD daje mi tulnięcia i mówi, że mnie kocha...
z Krystynką obserwujemy zegarek i odliczamy kiedy mama przyjdzie...
ach tylko czasem mi przykro, że przypadła mi rola "złego policjanta"...
ale gdyby nie mój doniosły ryk, chyba by sobie jak to mówi moja mama
"łby pourywały"....

tak więc moje drogie blogowe koleżanki wybaczcie mi moją nieobecność na Waszych blogach
staram się jak tylko mogę nadrabiać zaległość i podczytywać Wasze wpisy, nie zawsze mając siłę napisać komentarz...
dziękuję bardzo, bardzo gorąco za wszystkie WYRÓŻNIENIA jakie dostałam przez ostatnie dwa tygodnie...
jest mi strasznie miło i naprawdę bardzo się z nich cieszę...
dziękuję Dagmarze z  http://podaniolkiem.blogspot.com/
dziękuję Tynce z http://mojewnetrzarskieja.blogspot.com/
dziękuję Anuszce z http://kotburykot.blogspot.com/  za ciągłe inspiracje i podtrzymywanie na duchu...
i przepraszam jeżeli kogoś pominęłam, ale naprawdę nie ogarniam wszystkiego, gdyż czas dosłownie jak woda płynie mi przez palce....
wybaczcie również, że ja nie wytypuję swoich "godnych polecenia blogów"...
nie dlatego, że pałam niechęcią do wyróżnień, ale przede wszystkim dlatego, iż jest ich za dużo...
wszystkie w zakładce "uwielbiam" autentycznie podziwiam, podglądam i jak zaznaczyłam uwielbiam całym sercem...

 po całym tygodniu totalnego wariactwa i pośpiechu nadrabiam w weekendy domowe zaległości a jak mi się uda staram się wyrywać też choć chwilę dla siebie i moich pasji, inaczej zwariowałabym totalnie....
szafkę ze zdjęć zrobiłam dwa tygodnie temu...
powstała ze starych drzwiczek od kredensu a drewniane boczki pomalowałam w moje ulubione kolory....
brakowało mi apteczki, więc z założenia szafeczka ma pełnić taką rolę....
natomiast szybkę sobie wyszydełkowałam ;)...
kiedyś zrobiłabym ją w jeden wieczór...
teraz zajęło mi to dwa tygodnie, robiłam wieczorami w których udało mi się być we własnym domu...
no cóż.. najważniejsze, że się w końcu udało ;)...

ach i zapomniałabym pomimo totalnego pośpiechu udało mi się odwiedzić swoje ulubione miejsce ;)...
finał moich odwiedzin?....

cała torba ukochanych makatek, firanka kołkowa, cudna niebieska maszyna, budzik z lat 30stych i boska niebieska puszka ;)..

o Matko!!! jak ja to kocham!!!! ;)....
i tym optymistycznym akcentem kończę ściskając Was serdecznie!!! ;)

78 komentarzy:

  1. Nie mogę oczu oderwać od dzisiejszych zdjęć. Szafka cudna, sama zrobiłam niedawno taka podobną, tylko w bieli. Jak mam czasami niedosyt niebieskiego, to często do ciebie zaglądam. Pozdrawiam serdecznie, bądź dobrą ciocią i nie zapominaj, że oprócz dzieci realnych masz jeszcze gromadkę w sieci, które tez trzeba nakarmić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obiecuję nie zapomninać ;)... wiesz Gosiu niedosyt niebieskiego mam zawsze, chciałabym choć czasem skupić się na czerwieni ale zawsze w łapy lub oko mi niebieskie wpada, no cóż chyba musi już tak zostać ;)... ściskam ogromnie ;)

      Usuń
  2. Podziwiam Cię, ja bym po 5 minutach zwiewała gdzie pieprz rośnie :) A wnętrza u Ciebie jak zwykle piękne i niebieskie. Teraz gdy widzę coś w kolorze niebieskim od razu myślę, o Twoim cudnym domku :) Szafeczka boska, a wieszaczek przecudny po prostu skradł moje serce :)
    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się Karolinko, że czasem o mnie myślisz, tym bardziej w skojarzeniu z niebieskim kolorem ;)... ciekawa jestem co fajnego udało Ci się wyrwać na starociach ostatnio? może zaprezentujesz na swoim blogu? ;) ściskam Cię ogromnie ;)

      Usuń
  3. Kochanie jestes niesamowita jak zawsze ze wszystkim nie dziwie sie ze te brzdace tak cie pokochaly! Jeju ta szafka Agula te nowe zdobycze ah cala ty wiesz ze kocham, uwielbiam, jestem teraz w aucie w drodze do domu a jak juz dojade napisze na FB jeszcze raz o tych cudach co przyslalas normalnie nie moge sie nacieszyc! Sciskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie cieszę się, że wszystko się spodobało ;) i cieszę się, że się cieszysz ;) baardzooo;) i się tak stęskniłam za Tobą, brakuje mi naszych skypowych pogaduszek ;(.... kosiam mocno!!

      Usuń
  4. Oj dzieje się u Ciebie ciekawie:) i tak sobie myśle, że jak dzieciaczki tulą się do Ciebie, to i siły i ochota powracają, bo ONE potrafią rozczulić, co?

    A szafeczka z szydełkowymi drzwiczkami odebrała mi mowę! jest prześliczna i to i tak za mało powiedziane! CUDO!!!!!!!!

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj potrafią, potrafią i rozczulić i wnerwić i ukochać ;) i znów wnerwić ;)żywe srebra mam ;).... pozdrawiam gorąco ;)

      Usuń
  5. Szafka jest boooskaaaa!!! Podziwiam Cię! Mnie potrafi wykończyć dwoje zaledwie siostrzeńców...Trzymaj się. Pozdrawiam D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagmarko hihih ja sama siebie podziwiam, nie wiem jak daję radę i skąd mam tyle siły i cierpliwości? buziaki ;)

      Usuń
  6. Wiem co czujesz bo jako drugi kierunek ukończyłam edukacje wczesnoszolną i miałam miesięczne praktyki w przedszkolu. Praca faktycznie do łatwych nie należy, ale daje też sporo radości. Dziś na szczęście pracuję ze zdecydowanie starszymi egzemplarzami, z którymi łatwiej się dogadać i wstawać bladym świtem nie trzeba.
    Podrawiam
    Tynka
    p.s. Szafeczka śliczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli dokładnie znasz moje wątpliwości, szczególnie, że są to jeszcze takie maluszki, nie ukrywam jest dość ciężko, ale radości też bywają pomimo tego, że dopiero się poznajemy, buziaki ogromne ;)

      Usuń
  7. gratuluję nowej pracy ! ... nie pękaj ... dasz radę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj nie wiem, czasem pękam i cały czas zastanawiam się czy to jest dobry wybór... ściskam gorąco ;)

      Usuń
    2. zastanawianie się ludzka rzecz ...dobrze wiem o jakich klimatach piszesz ....daj sobie trochę czasu na przyzwyczajenie

      Usuń
    3. Ewunia dałam plus minus dwa miesiące zobaczymy, niestety narazie widzę głównie minusy, ale kto wie? ściskam ;)

      Usuń
  8. To najpiękniejsza szybka jaka w życiu widziałam !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna szafeczka.
    Zawód nauczyciela ma swoje plusy i minusy.
    Wdzięczność dzieciaków jest nieoceniona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak dzieciaczki są cudne, choć potrafią ostro dać w kość, teraz dopiero zobaczyłam jaki to ciężki "kawałek chleba".... buziaki ogromne ;)

      Usuń
  10. jejku czytam z zapartym tchem i myślę jak musi być Ci ciężko... są plusy i minusy , ale brak czasu to straszna rzecz:( trzymam za Ciebie mocno kciuki:*
    piękne zdobycze!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak kochana jest mi bardzo ciężko, nie tylko z powodu braku czasu, ale świadomości, że nie jestem do końca przekonana czy to jest "to" co naprawdę chcę robić... dałam sobie jeszcze trochę czasu na zastanowienie... ściskam gorąco ;)

      Usuń
  11. Martwiłam się gdzie się zapodziałaś Agnieszko, gdzie Ciebie nie było? Życzę wytrwałości w nowej robocie ;) Szybkę piękną wymalowałaś. Dobrze, że znów powiało niebieskim klimatem:)
    Pozdrawiam ciepło znad kubka pomarańczowej herbaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewunia wytrwałość mi się powoli kończy... chyba wreszcie "muszę sobie zadać ważne pytanie- co chcę w życiu robić i... zacząć to robić" ;).. teraz testuję ;) jedną z opcji... ściskam Ciebie kochanie znad kubka herbatki z sokiem malinowym, gdyż właśnie zaczynam leczyć przeziębienie- muszę być w poniedziałek "na chodzie"... jej nie masz pojęcia jak ja się za Wami wszystkimi stęskniłam!! buziaki ogromne!!

      Usuń
  12. Ty Szczęściaro potrójna.
    Do rytmu pracy przywykniesz.
    Zazdroszczę mini maszyny, choć też mam taką małą...ale ten kolor Twojej - boski niebieski i ta szafka .
    No same cudeńka.
    Dobrego tygodnia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama jak zobaczyłam maszynę padłam z wrażenia i ten kolor!!! mój!!! wiedziałam, że musi być moja hihihi kosztowała 7 zł ;)to się nazywa fart ;)... co do przyzwyczajenia, bardzo na to liczę, narazie nie ogarniam i strasznie tęsknię za córkami i własnym domem, buziaki!!

      Usuń
  13. Szafeczka cudna, no to szydełko, a kolory jak dobrane, no cudo:-) Makatka jak i zdobycze też śliczności :-)
    A praca , no cóż , myślę że zawsze jest stres i zmęczenie jak się idzie do nowej pracy. A w przedszkolu wiadomo jaka wrzawa, to trzeba kochać, mam koleżankę przedszkolankę , ona kocha swoją pracę. Powodzenia, dasz radę :-)))
    Pozdrawiam ciepło, Wiesia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Wiesiu początki są zawsze trudne a stres jest ogromny tym bardziej jak się ma tak wielką odpowiedzialność, ale narazie daję radę, choć sił mi często brakuje, ale dzieciaki rekompensują wszystko, ściskam Cię mocno, co do kolorów hihihi no nie mogły być inne ;)

      Usuń
  14. Powodzenia w pracy z dziatwą:), to niełatwa, ale i bardzo budująca praca, wytrwałości życzę!

    Apteczka przecudnej urody, niebieski u Ciebie jest w najlepszym wydaniu. Zdobycze - pierwsza klasa!

    pozdrawiam cieplutko:)

    Moje aniutkowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Kochana za tak miłe słowa ;).... masz rację wytrwałość w tym wszystkim jest najważniejsza, pozdrawiam gorąco ;)

      Usuń
  15. Cudowności!!! U mnie tak barwnie tylko w pokoiku u synka, ale to cudeńko..no..brak słów..bomba!!

    Oj kobieto nie zazdroszczę tego wstawania, po tygodniu bylabym jak zombie. A praca z przedszkolakami... też myślę, że z czasem uzależnisz się od dziecięcej czułości i przywiązania i mimo zmęczenia i trudu, będziesz tęskniła za dziećmi... No i zapał jest ważny..jak wielu nauczycieli w naszym przedszkolu juz dawno powinno iść na urlopy zdrowotne...ale nie idą, ze szkodą dla obu stron.
    Trzymam kciuki,
    pozdrawiam
    aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś to wstawanie nie jest w sumie takie najgorsze, zapału mi też nie brakuje, najgorsza jest jedynie świadomość, że "zostawiam" swoje dziewczynki, by opiekować się cudzymi dziećmi i że mam dla nich tak mało czasu... narazie za bardzo tęsknię za domem i tak zwyczajnie martwię się o własne pociechy liczę na to, że wkrótce wszystko się unormuje i że przynajmniej szęściej będę we własnym domu, buziaki, ściskam gorąco ;)

      Usuń
    2. oj rozumiem... wiem... ale to jakoś z czasem minie, takie poczucie "winy", bo przecież każda praca, która pochłania nasz czas, to takie "zostawienie" naszych dzieci. Tylko żeby straczyło Ci sił na zabawy ze swoimi, podziwiam, bo to bardzo pochłaniający zawód..
      :) Duża buźka i ściski
      Udanej, rodzinnej niedzieli :)

      Usuń
    3. trafiłaś w samo sedno ;), ściskam Kochana, cudnego tygodnia Ci życzę, buziaki!

      Usuń
  16. Uwielbiam Twój blog, Twoje pomysły, Twoje kolory. Twoje klimaty. Zaglądam tu od jakiego czasu. Ja tez kiedyś wstawałam o 5, kiedyś... Mam ukończone studia z możliwością pracy z dziećmi, ale nigdy nie pracowałam w zawodzie, nigdy...
    Tak to w życiu jest: różnorodnie. Trzymam kciuki, życzę dużo sił i mam nadzieję, że znajdziesz chwilkę dla niebieskiej chatki, bo będę tęsknić. Pozdrawiam sedrcznie Gosia T.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Gosiu bardzo, wiesz bardzo brakuje mi wieczorów spędzanych w niebieskiej chacie i na blogach, które tak lubię... masz rację, życie płata nam figle, ja jeszcze nie zdecydowałam czy "zapuszczę korzenie" w przedszkolu, zobaczymy jak się wszystko ułoży, cieszę się bardzo, że podoba Ci się mój świat, to mnie bardzo motywuje ;), ściskam gorąco ;)

      Usuń
  17. Szafeczka śliczna Ci wyszła..Rewelacyjny pomysł z tą dzierganą szybką...Podziwiam Twoje poduchy....
    Powodzonka w pracy!!! I cierpliwości!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agula dziękuję bardzo kochana ;)... poduchy uwielbiam hihihi cała ławka jest nimi "wyłożona", niestety nie potrafię przejść obojętnie, gdy zobaczę jakiś ekstra egzemplarz ;) buziaki!

      Usuń
  18. Kochana - zajrzałam dzisiaj do Ciebie niechcący i już się rozsiadam na stałe:) Głowa do góry, ja pracuję z trochę starszymi dzieciakami, ale nie wyobrażam sobie bez tego mojego życia:) Jestem pewna, że niedługo się przyzwyczaisz, a właśnie te miłe słowa usłyszane od dzieciaków wynagradzają wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agula ciesze się bardzo, że zajrzałaś i że zostajesz ;)... ja dopiero zaczynam swoją przygodę, mam masę wątpliwości, ale jak napisałaś dzieciaki wynagradzają wszystko, teraz "kalkuluję" i rozmyślam co jest dla mnie najlepsze... ściskam gorąco ;)

      Usuń
  19. Ty zaczynasz biegać do przedszkola, a ja Cię dopiero odnalazłam...:) Ale zajrzę sobie niżej, bo już mi tu dobrze...:)
    Tez kiedyś pracowałam w przedszkolu, ale miałam tylko dwie godzinki, bo ja byłam ta ciocia od gimnastyki korekcyjnej:)
    Siły....!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihi zazdroszczę tych dwóch godzin ;)... cieszę się, że mnie odnalazłaś ;), cała przyjemność po mojej stronie ;) ściskam ogromnie i zaglądaj do mnie kochana ;), buziaki!!!

      Usuń
  20. Agnieszko podziwiam Cię! To wielka satysfakcja - pracować z maluchami, nie łatwy "kawałek chleba", ale za to bardzo inspirujące zajęcie. Też jestem pedagogiem, ale "nieczynnym", bo wybrałam własny interes, zamiast pracy w szkole i czasem tego żałuję. Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu a ja właśnie coraz bardziej zaczynam się zastanawiać nad własnym interesem, czasem mam wrażenie, że to jest chyba właśnie to co chcę robić ;), ściskam kochana bardzo mocno ;)

      Usuń
  21. też bym chciała mieć takie miejsce z takimi cudami. Budzik jest naj naj naj.
    Ja od 2 tygodni przeżywam przedszkole z tej drugiej strony i zupełnie puki co nie radzę sobie z czasem wolnym :). Musiałybyśmy się wypośrodkować :). Pozdrawiam cieplutko ulubioną Panią Ciocię - dzieci mają nosa do dorosłych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jej a ja poznaję z drugiej strony, już sama nie wiem ile nosów wycierałam i ile łez ocierałam, teraz już jest zdecydowanie lepiej ;), ściskam gorąco ;)

      Usuń
  22. Witaj Agnieszko, piękny pomysł z tą szafką, piękne zdjęcia ;o) pozdrawiam z Olsztyna !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję serdecznie ;), ściskam Ewuniu i pozdrawiam gorąco z Niebieskiej Chaty na obrzeżach Łodzi ;)

      Usuń
  23. Powodzenia w pracy :)) a niebieskości cudowne a ta szafeczka skradła moje serce :))
    i ode mnie dostałas wyróznienie ;)http://avrea.blogspot.com/2012/08/wyroznienie_27.html
    pozdrawiam
    AG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie!!! byłam pewna, że jeszcze kogoś pominęłam, przepraszam bardzo, że nie wymieniłam Ciebie kochana w poście, ale jestem tak zamotana, że hej!! ale również z całego serca dziękuję za dobre słowo i za wyróżnienie- kochana jesteś!!! buziaki ogromne!!

      Usuń
  24. dużo zdrowia!
    wiem o czym piszę, bo biegam między dwoma przedszkolami
    ściskam mocno
    p.s. uwielbiam Twój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj podziwiam Cię Asiu bardzo ;) nie wiem skąd bierzesz energię, bo ja padam po "jednym" ;) ściskam gorąco ;)cieszę się, że mój blog przypadł Ci do gustu ;)

      Usuń
  25. wpadłam jak sliwka w kompot z wrażenia...
    po prostu pływam z radości w tych kolorach Twoich, jakże moich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cała przyjemność po mojej stronie ;), ściskam z całego serca ;)

      Usuń
  26. Podziwiam Cię Aguś, że jesteś taka dzielna i dajesz sobie radę z tą młodzieżą:) Trzymam mocno za Ciebie kciuki i wierzę że "nie pękniesz":) SZafeczka jest prześliczna! Od kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam cały czas myślę o tych wspaniałych kolorach, tej ferii barw i naprawdę jestem pod wrażeniem Twojej pomysłowości:) Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniś jak ja się za Tobą stęskniłam wiesz? strasznie!!! ech sama nie wiem czy nie pęknę, bo ten brak czasu mnie dobija strasznie... cieszę się, że szafeczka Ci się podoba, bo z Twoich ust to nie lada komplement moja mistrzyni! ;) ściskam najmocniej!!!!

      Usuń
  27. Niebieska kobitko kochana! Wróciłam po przerwie, a tu takie zmiany! Jeszcze więcej ludzi Cię kocha! Jaka to radość wielka z uwielbienia i tęsknoty tych małych dzieciaków musi być! Pewnie czasem nie lekko, wierzę. Ale Ty pewnie ważniejsza niż własna mama tych szkrabów małych jesteś! Bądź dzielna, trzymam kciuki i "szybkę" dzierganą podziwiam szczerze.
    Gorąco pozdrawiam, Agniesiu!♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj wiesz ja się naprawdę już tak do tych dzieciaczków przywiązałam- jej tak mooocno ;)... gdyby nie te dojazdy, to zupełnie nie miałabym żadnych dylematów... buziaczki ślę gorące i tak się cieszę, że JESTEŚ!! bardzo! wiesz? ;)

      Usuń
  28. jaki piękny kolarz zamiast szybki, cudo...
    Aguś, podziwiam Cię i trzymam kciuki by poukładało się w nowej pracy, ranne wstawanie to kwestia przyzwyczajenia, wiem coś o tym;) dla mnie gorsze byłoby ogarnięcie tej gromadki dlatego jeszcze raz podziwiam
    uściski przesyłam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matunia, wczesne wstawanie nie jest takie straszne, najgorsza jest swiadomość, że moje dziewczynki spędzają aż tyle czasu na świetlicy i mnie tak serce boli, że muszę je tam zostawiać na tak długo ;(... ściskam kochana gorąco!!!

      Usuń
  29. Ależ piękna ta szfeczka!!!!!!!!!!! Zakochałam się w niej!

    OdpowiedzUsuń
  30. O matko i córko jaka cudna szafeczka!!!!!!!!!!!!! Dawno czegoś tak pięknego nie widziałam!!!!
    Wszystkiego dobrego życzę i "nie pękaj";)

    OdpowiedzUsuń
  31. ale FAN-TA-STY-CZNA szafeczka!


    dużo siły kochana Ci życzę, podziwiam "nasze" Pani przedszkolanki i z uśmiechem "wpycham" im mojego ukochanego ,wiecznie gadającego 4-latka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anitko dziękuję Ci serdecznie, cieszę się, że szafeczka przypadła Ci do gustu a sił rzeczywiście potrzeba mi duużoo ;) buziaki ogromniaste ;)

      Usuń
  32. A ja właśnie wróciłam Agnieszko z naszej zwariowanej pracy i bardzo mi smutbi, że conajmniej do stycznia mnie tam nie będzie, co ja będę robić w ciszy...? Chyba będę odwalała całą papierologię bo to mogę robić w domu.Masz śliczną szafeczkę. Do zobaczenia. Pani D. z klasy obok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damarys ściskam Cię serdecznie, trzymam kciuki, wracaj szybko do zdrowia i do Nas, buziaki!!! ;)

      Usuń
  33. ja też podziwiam i tą piękną szafkę i pracę, bo widzę tulące 30 dzieciaczków nasze panie i podziwiam, bo wiem, że złote serca i wielkie ramiona mają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak ramiona trzeba mieć wielkie ;)) i czasem kolana, bo każde chce na nich usiąść ;)) buziaki!!

      Usuń
  34. Ożesz, ale witraż!

    OdpowiedzUsuń
  35. Śliczna szafka, cudo. Ach tak dzieci potrafią wykończyć, ale zawsze dają dużo energii i uśmiechu. Człowiek czuje sie przy nich młodszy a i głowę pełną pomysłów i wyobraźni trzeba mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  36. the turquoise blue cabinet with crocheted doors is totally amazing! I love it! It sounds like you are really busy with your job of caring for children. Best of luck with that. :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Trafiłam do Ciebie przypadkiem i nie mogę się oderwać. Piękne rzeczy tworzysz i wspaniale je fotografujesz. Gratuluję publikacji w gazecie! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  38. What a good idea ! Very beautiful !!!!

    OdpowiedzUsuń